Zasady są proste:
- Podopieczny wymawia odpowiednie wyrazy/ćwiczy połykanie typu dojrzałego/wykonuje inną krótko trwającą czynność, którą trzeba wyćwiczyć.
- Po każdym prawidłowym wykonaniu zadania przez podopiecznego logopeda rysuje w zeszycie uśmiechniętą kolorową buzię (u mnie zwykle były 4 buzie albo 5 buź).
- Kiedy wszystkie buzie są gotowe, logopeda mówi, że trzeba tym buziom dorysować karnawałowe maski (jedna maska za jedno wykonanie potrzebnej czynności).
Ja zawsze pytałam, czy maski mam rysować ja, czy też podopieczny chce je wykonać samodzielnie. Niektórzy chcieli, żebym to ja rysowała maski, ale nawet wtedy chętnie się włączali w proces twórczy i zwykle najdalej przy drugiej proponowali, że oni jednak coś samodzielnie dorysują.
Zadanie jest proste, wymaga jedynie kawałka papieru i flamastrów, a pozwala powtórzyć wyrazy czy poćwiczyć połykanie typu dojrzałego i jednocześnie aktywizuje osobę ćwiczącą oraz pozwala jej być nie tylko odbiorcą, ale i twórcą.
Kolorowe buzie nie muszą być zresztą tylko jednorazową zabawą w czasie karnawału. Kolorowe buzie występowały u mnie jeszcze w wariancie buziek z szalonymi fryzurami oraz szalonymi brodami. Sprawdzały się równie dobrze.
Same buzie też zresztą można wykorzystać podczas zadań z serii „jedno powtórzenie – jedna buzia”. Wówczas należy zasłonić kartkę zeszytu tak, by podopieczny jej nie widział, podawać podopiecznemu wyrazy do powtórzenia i rysować małą buźkę po każdym prawidłowym wymówieniu słowa. Małe kolorowe buzie muszą ułożyć się w kształt litery alfabetu albo cyfry. Takie zadanie co prawda nie jest twórcze dla podopiecznego, ale jest motywujące – raz, że podopieczny jest ciekawy, jaka litera lub cyfra powstanie, a dwa, że wie, że zabawy nie można przerwać w dowolnym momencie, bo wówczas tej litery lub cyfry w zeszycie nie będzie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz